Forum  Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Później będzie za późno. [T] [NZ] R.4 21.07

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Strona Główna -> Twilight Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Wto 15:38, 30 Cze 2009 Temat postu: Później będzie za późno. [T] [NZ] R.4 21.07

To jest opowiadanie tłumaczone.
[link widoczny dla zalogowanych]
POSIADAM ZGODĘ OD AUTORKI.
Opowiadanie jest o Rosie i Emmecie.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo nie jest proste do przetłumaczenia xD.
Piszcie w komentarzach jak Wam się podoba. Gdzie błędy itp. No i oczywiście czy opłaca się tłumaczyć dalej, bo miejscami ten tekst do mnie nie przemawia...

Rozdział 1

12 stycznia 2009 rok
- Felix! -krzyknęła z dworu Rose - Spóźnimy się!
Zaśmiała się, gdy usłyszała stłumiony łomot z ich sypialni. Widocznie miał problem ze swoim pół-formalnym strojem.
- Czy ja naprawdę muszę nosić polo? Wiesz, że nienawidzę tego typu rzeczy. A poza tym ta jest taka...luźna.-skarżył się głośno Felix, jednocześnie oglądając swój nowy image w lustrze. Nigdy nie nosił tego typu ubrań; wolał wygodne dżinsy i proste t-shirt'y.
Rosalie, jak zawsze gotowa na imprezę, zdecydowała sprawdzić, co z Felix'em. Gdy weszła do sypialni, na jej ustach wykwitł mały uśmiech. Pomimo tego co stwierdził, wyglądał naprawdę dobrze.
- To poważne wydarzenie. Nie możesz iść na imprezę u Jaspera ubrany w dżinsy. To jego przyjęcie graduacyjne*- mówiła, kończąc zapinanie guzików jego polo.
Felix westchnął (zdążył sobie uświadomić, że właśnie został pokonany). Musnął jej usta swoimi.
- Wyglądasz oszałamiająco - wyszeptał, patrząc na jej czerwoną, koktajlową sukienkę.
-Wiem - odpowiedziała z wyniosłym uśmiechem.-Chodź, idziemy.
Razem wyszli z domu i wskoczyli do M3 Convertible Rosalie, i pojechali na imprezę Jaspera.
_________________________________________________________________________

Emmett westchnął, wyskakując z samochodu swojej dziewczyny. Naprawdę nie chciał przychodzić na tą imprezę, ale nie miał wyboru. Gospodarzem był chłopak jego siostry.
- Czy mógłbyś przynajmniej spróbować się uśmiechnąć? - spytała Heidi wychodząc z auta.-Wprawdzie Alice wie, że nie chciałeś tutaj przychodzić, ale mógłbyś chociaż przy Jasperze udawać szczęśliwego...
Emmett zmarszczył brwi, kiedy Heidi wymieniła imię Jaspera. Pomimo wszystkich zaistniałych pomiędzy nimi sytuacji, nigdy się na niego nie uskarżał. Miał żal tylko do jego siostry bliźniaczki, a swojej byłej dziewczyny. Tak dawno jej nie widział, a dziś znów mógł się na nią napatoczyć...
Heidi, jakby czytając jego myśli, objęła go i wyszeptała:
- Nie martw się. I spróbuj o niej dziś nie myśleć. Już wystarczająco cię zraniła.
Weszli do domu witani od drzwi przez rozradowaną Alice.
- Jestem tak szczęśliwa, że przyszliście!- krzyknęła Alice z entuzjazmem. Oczywiście ona cieszyła się ze wszystkiego. Jej entuzjazm lekko osłabł, gdy zobaczyła dziewczynę stojącą u boku Emmetta. Alice pracowała jako redaktor magazynu o modzie, więc według niej już na pierwszy rzut oka było widać, że ciuchy tej dziewczyny nie były markowe.
Odsunęła od siebie te myśli i spróbowała znów przywołać na twarz swój anielski uśmiech.
- Jasper tak się ucieszy, gdy cię tu zobaczy!
Bała się spojrzeć na nową dziewczynę swojego brata, bo jej strój przyprawiał ją o mdłości.
- A w ogóle, to gdzie on jest? -spytał Emmett lekko zakłopotany reakcją siostry.
I w tym momencie zobaczył osobę, którą życzył sobie zobaczyć, a jednocześnie starał się jej unikać. Rosalie przeszła przez tłum i zmierzała w stronę Alice z jakimś mężczyzną. Emmett prawie się zaślinił, gdy zobaczył ją nadal tak piękną i eteryczną.
Jak długo jej nie widział? Dwa lata?
Rosalie też go zobaczyła. Starała się zachować spokój. Spojrzała na rozanieloną twarz dziewczyny stojącej obok Emmetta i uśmiechnęła się głupawo. Przyciągnęła Felixa bliżej siebie i wzięła głęboki oddech.
Alice zobaczyła napięcie pomiędzy swoimi gośćmi i postanowiła coś z tym zrobić.
- Chodźcie! Jasper już na wszystkich czeka... Mamy pełno jedzenia, więc bez ciebie, Emmett, sobie nie poradzimy - dodała, patrząc na niego z perfidnym uśmiechem.
Rosalie o mało nie wywróciła Felix'a, ciągnąc go za sobą. Chciała jak najszybciej odejść i nie patrzeć na brata Alice. Chłopak Rose wiedział, kim jest Emmett, więc pobiegł za nią jak najszybciej mógł, bojąc się, że blondynka, mając chwilę do namysłu, stwierdzi, że chce wrócić do swojego osiłka.
- Jazz! - krzyknęła Rosalie do swojego brata, który stał za barem. - Gratuluję!
Jasper natychmiast się rozpromienił na widok swojej siostry. Nie mieli zbyt dużo okazji, żeby się spotykać. On zajęty nauką, a ona swoją karierą.
- Jestem z ciebie taka dumna! -stwierdziła z bijącą od niej szczerością. - Kiedy zamierzasz zacząć pracę?
- Może w przyszłym miesiącu. Przyjęli mnie do najlepszego szpitala w mieście -odpowiedział chłopak uśmiechając się.
Rosalie znów się rozromieniła i mocno przytuliła brata. Nagle poczuła na ramieniu rękę Felixa, który odciągał ją od chłopaka.
- Ach... Jasper, to jest Felix. Mój nowy chłopak.
Blondynka zostawiła dwóch mężczyzn swojego życia pogrążonych w rozmowie i postanowiła znaleźć Alice. Pomimo tego, że zerwała z Emmettem, nadal były bliskimi przyjaciółkami.
Gości zaczęło przybywać i w drodze do Alice została popchnięta. Prawie by upadła na kolana, ale ktoś złapał ją za ramiona i pomógł wstać.
Znała ten uścisk. Był mocny, a zarazem delikatny. To był Emmett.
- Wszystko w porządku? - spytał zaniepokojonym głosem.
Rosalie udało się uśmiechnąć i odpowiedziała:
-Tak, dzięki.
Przez moment stali naprzeciw siebie w niezręcznej ciszy, zapominając, że wokół nich są jacyś ludzie.

*impreza graduacyjna to taka po zakończeniu wyższych studiów Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kizia-Mizia dnia Czw 21:01, 23 Lip 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexiak94
Nowonarodzony


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:50, 30 Cze 2009 Temat postu:

Rose i Em osobno?to ciekawe...

A co dalej?Bo ostatnie zdanie daje duuużo do myślenia Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Wto 19:57, 30 Cze 2009 Temat postu:

no wlasnie nie wiem czy tłumaczyć Smile
ale mysle ze tak, bo mnie tez miejscami to interesuje Smile
sąsiadka pierwsza xD
przyślę tu i na twilightseries za trochę autorkę bo mamy nawet dobre kontakty Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Człowiek


Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:08, 30 Cze 2009 Temat postu: Re: Później, będzie za późno. [T] [NZ] R.1 30.06

Kizia-Mizia napisał:

- Może w przyszłym miesiącu. Przyjęli mnie do najlepszego szpitala w mieście. -odpowiedział chłopal uśmiechając się.

tutaj to tylko z tym chłopak był błąd

ogólnie fabuła jest taka sobie. Z pewnością nie porywająca ale jestem zaciekawiona co będzie dalej

Jest jedna dosyć istotna nieścisłości. Skoro oni są wampirami (tak zrozumiałam bo w końcu autorka miała Heidi dar) to dlaczego oni jedzą ?
Ale z tym to raczej nie do ciebie bo tylko tłumaczyłaś ale nie pojmuję rozumowania autorki.

no czekam na kolejne części jeżeli podejmiesz sie dalszego tłumaczenia Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alex dnia Wto 20:11, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bliss
Administrator


Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 3:11, 01 Lip 2009 Temat postu:

Najwazniejsze: bez tego przecinka w tytule!!!
Oczywiscie tlumacz dalej. Rzadko czytam ff'y dotyczace R&E, wiec tym na pewno sie zainteresuje.
Wszystko napisane jest w narracji trzecioosobowej, ktora zazwyczaj mi przeszkadza, ale w tym wypadku wydaje sie fajna. Wiemy, co mysla wszyscy bohaterowie. To sam poczatek, nie ma za bardzo o czym pisac... Na pewno czekam na dalsza czesc i ciesze sie, ze w tym dziale w koncu znalazly sie nowe tematy (a nie tylko te moje XD).
Samo tlumaczenie jest w porzadku, czyta sie plynnie, naprawde dobrze. Jako etatowa tlumaczka wszystkiego co mozna przetlumaczyc (powinnam na tym zarabiac, wlasnie siedze nad trzecim tekstem...) moge cie pochwalic Smile
Znalazlam troche bledow, najgorzej wyszedl zapis dialogow, troche zjedzonych przecinkow, szczegolnie przed imieslowami, reszta OK. Aaa, i jeszcze spacje. Spacja przed myslnikiem i po myslniku. Moze to drobnostka, ale tak ladniej wyglada i tak jest prawidlowo.
To co udalo mi sie wylapac przy czytaniu:
Cytat:
A po za tym ta jest taka... Luźna.-skarżył się głośno Felix,
'Poza tym' piszemy w ten sposob, bez kropki
po '...luzna' i z malej litery.
Cytat:
To jego przyjęcie graduacyjne*.- mówiła kończąc zapinanie guzików jego polo.

Bez kropki po 'graduacyjne', przecinek po 'mowila'.
Cytat:
- Wyglądasz oszałamiająco -wyszeptał patrząc na jej czerwoną, koktajlową sukienkę.
-Wiem -Odpowiedziała z wyniosłym uśmiechem.-Chodź, idziemy.
Razem wyszli z domu i wskoczyli do M3 Convertible Rosalie i pojechali na imprezę Jaspera.

Przecinek po 'wyszeptal', a przed tym spacja, 'odpowiedziala' z malej i przed - spacja, przecinek przed drugim 'i'.
Cytat:
Emmett westchnął wyskakując z samochodu swojej dziewczyny.

Przeciek po 'westchnal'.
Cytat:
Heidi, jakby czytając jego myśli, objęła go i wyszeptała: "Nie martw się. I spróbuj o niej dziś nie myśleć. Już wystarczająco cię zraniła." Weszli do domu witani od drzwi przez rozradowaną Alice.

Nie martw sie...' od nowej linijki i od myslnika. Albo zapisujesz dialogi wlasnie od myslnikow, albo w cudzyslowach, nie mieszaj tego.
[quote]- Jasper, tak się ucieszy, gdy cię tu zobaczy! [/quote
Bez przecinka po 'Jasper'.
Cytat:
- A w ogóle to gdzie on jest?

Wydaje mi sie, ze 'A w ogole' to wtracenie, po ktorym powinien byc przecinek.
Cytat:
Mamy pełno jedzenia, więc bez ciebie Emmett sobie nie poradzimy. -dodała patrząc na niego z perfidnym uśmiechem.

Emmett' powinno byc oddzielone z obu stron przecinkami, '...poradzimy' - bez kropki na koncu, przecinek po 'dodala', spacja - przed.
Cytat:
Rosalie o mało nie wywróciła Felix'a ciągnąc go za sobą.

'Felixa' - nie ma potrzeby zapisywania tego z apostrofem, przecinek przed 'ciagnac'.
Cytat:
Chłopak Rose wiedział, kim jest Emmett więc pobiegł za nią jak najszybciej mógł, bojąc się, że blondynka mając chwilę do namysłu stwierdzi, że chce wrócić do swojego osiłka.

Przeciek przed 'wiec', przecinek po 'blondynka' i 'namyslu',bo to wyglada mi na wtracenie.
Cytat:
- Jazz! - krzyknęła Rosalie do swojego brata, który stał za barem - Gratuluję!

'...za barem' - po tym kropka.
Cytat:
- Jestem z Ciebie taka dumna! -stwierdziła z bijącą od niej szczerością - Kiedy zamierzasz zacząć pracę?

'...ciebie' z malej, kropka po 'szczeroscia'.
Cytat:
- Może w przyszłym miesiącu. Przyjęli mnie do najlepszego szpitala w mieście. -odpowiedział chłopal uśmiechając się.
Rosalie znów się uśmiechnęła i mocno przytuliła brata. Nagle poczuła na ramieniu rękę Felixa, który odciągał ją od brata.

Bez kropki po 'miescie', literowka w 'chlopak', przecinek przed 'usmiechajac sie', powtorzenia.

Tak jak pisalam czekam na nastepny rozdzial, bo ciekawi mnie druga w historii dziesiatek przeczytanych przeze mnie ff'ow opowiesc o R&E Smile

Pozdrawiam i zycze powodzenia w tlumaczeniu
Bliss


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bliss dnia Śro 3:19, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Śro 15:35, 01 Lip 2009 Temat postu: Re: Później, będzie za późno. [T] [NZ] R.1 30.06

Alex napisał:

Jest jedna dosyć istotna nieścisłości. Skoro oni są wampirami (tak zrozumiałam bo w końcu autorka miała Heidi dar) to dlaczego oni jedzą ?

Hmmm...
Ja to zrozumiałam inaczej. Myślę, że oni są ludźmi, a z tego co wiem Heidi mogła się wziąć z tąd, że dziewczyna Kellana Lutza nazywa się Heidi. Przynajmniej takie było moje skojarzenie Very Happy
No to biorę się za następny rozdział Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Człowiek


Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:46, 01 Lip 2009 Temat postu:

no ale jak co oni są ludźmi to Heidi tak czy siak potrafi czytać w myślach xD
ale czekam tak czy siak na kolejny rozdział


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Śro 21:31, 01 Lip 2009 Temat postu:

Alex, zrozumiałam już o co Ci chodzi. Przepraszam, że dopiero teraz. Zauważ, że tam pisze "jakby czytala w jego myslach"

No i zauroczyło mnie to forum, więc tu będę dodawać coś częściej Smile

Bo jest nas tu poniżej 40, a dostałam tu więcej komentarzy niz na twilightseries (tam dostałam tylko 1). A po za tym...te kolorki. *mrau*

I mam nadzieję, że dziś nie będzie tak dużo błędów


I jeszcze jedno ważne. Dziękuję "boskiej" becie, która wyrobila sie w niecałą godzinę. Brawa dla:
marsi_vampire


Rozdział 2
Retrospekcja
2 luty 2007 rok
Rosalie westchnęła odsłuchując po raz kolejny wiadomość, którą Emmett nagrał na jej sekretarce. Oczy miała nadal podpuchnięte od płaczu, który trwał już od dwóch dni.

No dalej, Rosie. Podnieś słuchawkę. Wiem, że tam jesteś. Proszę, dziecinko...

To była pierwsza wiadomość.
Rose była przy telefonie, gdy Em dzwonił, ale wolała posłuchać jego monologu do automatycznej sekretarki, niż kolejny raz się kłócić. Nie miała dość siły, by rozmawiać. Nie chciała wdawać się w dyskusje, ale jakaś znaczna część jej serca lub umysłu chciała z nim rozmawiać. Była na tyle rozdarta pomiędzy dwoma uczuciami, że potrafiła tylko stać nieruchomo obok aparatu, z którego było słychać ten ponętny, głęboki głos.

Posłuchaj, Rose. Przepraszam. Nie powinienem się tak zachowywać. Wiem, że to było złe. Jasne? Proszę, odezwij się. Potrzebuję cię. Naprawdę.

Wiadomość druga. Emmett próbował się dodzwonić pół godziny później, a Rose w tym czasie stała i wysłuchiwała to, co nagrywał. Co powinna teraz zrobić? Była rozdarta pomiędzy dwoma uczuciami. Ta zraniona część kazała jej wykopać go ze swojego życia, ale ta nadal kochająca mówiła, żeby zapomnieć o tym co było.

Rosalie. Naprawdę przepraszam. Odezwij się. Musimy porozmawiać. To już dwa dni odkąd się ostatnio widzieliśmy. Nie wytrzymam tego więcej.

To była ostatnia wiadomość. Tak naprawdę ona też już nie wytrzymywała. Dwie doby oddzielnie to na razie był ich rekord odkąd się poznali. Tyle, że tym razem, to była kłótnia "na poważnie".
Rose postanowiła wyrzucić z głowy wszystkie wspomnienia związane z nim. Wyszła na ganek, usiadła na ławeczce, schowała twarz w dłonie i załkała.
- Wiesz, że nie lubię gdy płaczesz - westchnął Emmett.
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj - odpowiedziała, patrząc na niego z zaskoczeniem.
- A co miałem zrobić po tym, jak nie odbierałaś moich telefonów?
- Nie mamy więcej o czym rozmawiać. Powiedziałeś te słowa dwa dni temu i miałeś rację. - Rose ledwo potrafiła powstrzymać płacz.
- Przepraszam, to nie tak. Przykro mi. - Próbował zablokować wspomnienia z tej kłótni, ale bezskutecznie.
Wstała i spojrzała na niego. - Wiem, że jest ci przykro, ale to niczego nie zmienia.
- Rose! Nie chciałem cię zranić! Nie o to mi chodziło, gdy powiedziałem, że jesteś... - Nie potrafił tego dokończyć. Jedyne na co odważył się w tej chwili, to błagalne spojrzenie.
Blondynka znów usiadła. Owinęła kolana rękami i nabrała powagi. - Powinniśmy to zakończyć tu i teraz. - Sama nie wierzyła w swoje słowa. Zraniła siebie bardziej, niż on zrobił to jakieś kilkadziesiąt godzin temu.
- Jes-jesteś pewna? - Na jego twarzy były wypisane trzy uczucia: strach, osłabienie i ból.
Rosalie płakała coraz bardziej. Chciał jakoś pomóc, ale gdy zrobił krok w jej stronę, odepchnęła go.
- Naprawdę przepraszam... - wyszeptał desperacko.
Spojrzała w te uwielbiane oczy i natychmiast podjęła decyzję.
- Ja też przepraszam, ale musimy to skończyć, zanim zaczniemy ranić się jeszcze bardziej. Miałeś rację, Em. Jestem samolubna i nie chcę, żebyś przez to cierpiał.
Emmett przez chwilę nie wiedział, co powiedzieć. Czuł, że jego serce zostało nagle rozerwane na miliony malutkich kawałeczków, które rozrzucono po całym świecie. Wiedział, że nie odwiedzie Rose od tego pomysłu. Chociaż może miała rację...
- Kocham cię - powiedział. To było jego pożegnanie.
- Ja ciebie też. Żegnaj.
Rosalie weszła do domu i trzasnęła drzwiami. Ugięły sie pod nią kolana i upadła. Zaczęła się trząść. Chciała wstać, ale to co zobaczyła usiłując chociażby uklęknąć, wcale jej nie pomagało. Zdjęcia. Oboje szczęśliwi, planujący swoją przyszłość. I nagle dopadła ją świadomość, że najprawdopodobniej widziała go ostatni raz w życiu.
__________________________________________________________________________________
Emmett osunął się na ganku przed domem Rose mając nadzieję, że był to tylko koszmar. Zły sen, nietrwały jak bańka mydlana i zaraz pryśnie. "Ja ciebie też. Żegnaj." Te słowa wyryły mu się w pamięci, jak gdyby ktos rzeźbił je tam latami.
- Emmett! Ty kretynie! Widzisz co narobiłeś?! - myślał. - Gdybym nie mówił jej takich rzeczy, gdybym nie był wobec niej taki...zimny, to wszystko potoczyło by się inaczej.
Otarł szybkim ruchem ręki łzę, która pojawiła się w jego oku. Stanął przy murze i nie zważając na nic, zaczął uderzać w niego pięścią, aż ściana i pięść pokryły się krwią. Co jeszcze mógł zrobić? Co jeszcze mógł powiedzieć, aby ją odzyskać. Był taki nieostrożny. A tak cieszył się, że w końcu odnalazł miłość swojego życia. Ton Rosalie, gdy kazała mu odejść, był niewątpliwie poważny.
- Zraniłem ją głęboko, a teraz odeszła - wyszeptał sam do siebie.
W tym momencie łzy, które tak usilnie próbował zwalczyć, popłynęły strumieniem.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bliss
Administrator


Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:45, 01 Lip 2009 Temat postu:

Mnie sie jak na razie podoba. Mielismy dzis maly dramat, a to jest juz zupelnie w moim smaku Smile Tylko, w takim razie, co zrobil Emmett? Co powiedzial? Jak ten dobry i mily chlopak mogl ja zranic? Niech zgadne, okaze sie w nastepnych odcinkach Smile W takim razie bede na nie czekac. I mam nadzieje, ze beda ukazywaly sie tak czesto, jak do tej pory.

Kizia-Mizia napisał:
No i zauroczyło mnie to forum, więc tu będę dodawać coś częściej

To zostalo nam sie tylko cieszyc, ze ci sie tu spodobalo i liczyc, ze nie bedziesz nas zaniedbywac Smile
Powtorze jeszcze pewna prosbe z TS: dodaj link do oryginalu. Zawsze, jesli trzeba bedzie czekac na kolejny odcinek, bedzie mozna tam zajrzec Smile


Znalazlam kilka bledow:

Cytat:
Rosalie westchnęła odsłuchując po raz kolejny wiadomość,
Przecinek po 'westchnela'.

Cytat:
Emmett próbował się dodzwonić pół godziny później, a Rose w tym czasie stała i wysłuchiwała to, co nagrywał.
'wystluchiwala tego, co...'

Cytat:
Dwie doby oddzielnie to na razie był ich rekord odkąd się poznali.
Przecinek przed 'odkad'?

Cytat:
- Wiesz, że nie lubię gdy płaczesz
Przecinek przed 'gdy'.

Cytat:
Blondynka znów usiadła. Owinęła kolana rękami i nabrała powagi. - Powinniśmy to zakończyć tu i teraz.
Wypowiedz Rose powinna chyba byc od nowej linijki, zeby tekst by bardziej przejrzysty.

Cytat:
Chciała wstać, ale to co zobaczyła usiłując chociażby uklęknąć, wcale jej nie pomagało.
Przecinek przed 'co' i przed 'usilujac'.

Cytat:
gdybym nie był wobec niej taki...zimny, to wszystko potoczyło by się inaczej.
'potoczyloby' - razem.

Pozdrawiam i zycze weny
Bliss


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bliss dnia Śro 23:04, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Człowiek


Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:35, 01 Lip 2009 Temat postu:

Kizia-Mizia napisał:
Alex, zrozumiałam już o co Ci chodzi. Przepraszam, że dopiero teraz. Zauważ, że tam pisze "jakby czytala w jego myslach


ups przepraszam
no ale ja już taka jestem ... roztrzepana i gapa ze mnie

Emm trochę narozrabiał Wink
rozdział fajny taka mały dramat się zrobił co bardzo lubię.
Powodzenia w dalszym tłumaczeniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexiak94
Nowonarodzony


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:36, 04 Lip 2009 Temat postu:

Jak możesz...
Gdzie trzeci rozdział???

Wiesz,najpierw się zdziwiłam,potem wkurzyłam,a teraz:


Zdycham czekając na następny rozdział,więc...


A z resztą ty i tak wiesz co masz robić Very Happy

Edit:
Twoja wypowiedź nie wnosi nic nowego do tematu. Jest bezsensowym, niekonstruktywnym komentarzem. Następnym razem nie zawaham się, aby dać Ci ostrzeżenie.
R.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alexiak94 dnia Wto 13:23, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Pon 12:15, 06 Lip 2009 Temat postu:

A wiec mam problem. Tekst będzie wstawiony dopiero dzis wieczorem, albo pozniej. Niestety przez burzę u mnie i u bety (xxpaolaxx) nastąpiły problemy z kompem i tak jakoś wyszło. Ale rozdziałjuż przetłumaczony jbc, więc wstawię spoiler.

Bliss: cieszę się, że Ci się podoba, a ja czekamna ten wywiad z Jacksonem Razz

Alex: Nie przepraszaj. zebyś widziała jak mi sie wczoraj literki zlewały w Twilightowym Maglu to byś się normalnie ze śmiechu posikala.

alexiak94: OCHŁOŃ! Siedzę teraz u Cb i to piszę więc wiesz, że nie będzie teraz rozdziału i przestań się ze mnie śmiać!


SPOILER:
- ciąg dalszy przyjęcia
- plany Alice na przyszłość Smile

Mizia :*

P.S.
Może wezmę się w między czasie za jakiś oneshot.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexiak94
Nowonarodzony


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:28, 06 Lip 2009 Temat postu:

a ja słyszałam,że śmiech to zdrowie;)

oczywiście tylko w niektórych przypadkach...(ty,Miziu,najlepiej o tym wiesz... po tym jak suszyłaś zęby z działania mojego Internetu,rąbnęłaś głową w krzesło);D


poza tym rozpraszasz mnie,płacząc,że się spaliłaś na słońcu!;D
to może być fatalne w skutkach dla tego forum...


a i jeszcze jedno: tajemniczy ten spoiler-chodzi głównie o Alice,bo z imprezą,to ja już chyba wiem co będzie:walą gaz;D

To jest niby konstruktywny komentarz, którym oceniasz rozdział? Przepraszam, ale w nim nie było o rąbnięciu głową w krzesło itd. Uważaj na to, co piszesz, albo następnym razem poleci ostrzeżenie.
xxpaolaxx


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Pon 17:40, 06 Lip 2009 Temat postu:

Przepraszam, że tak długo Smile


Rozdział 3
beta: xxpaolaxx

Mogliśmy sprawić, by się to udało
Powinniśmy zrobić, co w naszej mocy, by ujrzeć następny dzień,
Ale trzymaliśmy wszystko w sobie, aż było za późno
I teraz oboje jesteśmy sami, ponosimy konsekwencje
Odrzucenia tego wszystkiego, odrzucenia tego wszystkiego.*
__________________________________________________________________________________

12 stycznia 2009 rok
Rosalie i Emmett stali na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy i myśląc tylko o jednym. Dlaczego oni jeszcze nie odwrócili się i nie odeszli?
Em musiał przyznać, że jego ex wyglądała lepiej, niż kiedykolwiek. Jej włosy były lekko pofalowane, gęstsze i bardziej lśniące. Straciła kilka kilogramów, ale nadal bił od niej ten sam blask, który urzekał wszystkich. Spośród całego jej ciała, najpiękniejsze były oczy. Nie mógł nie zauważyć, że są głębokie i pełne smutku, nie takie, jak wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy. A potem uświadomił sobie, że to nie jest głębia, tylko szczery żal. To kazało mu wrócić do tego, czemu tak, a nie inaczej, to zakończyli.
Rosalie poczuła nagły żal, kiedy ujrzała Emmetta. Widząc go, zastanawiała się, jak przetrwała tyle czasu bez niego. Zauważyła wszystkie zmiany, jakie w nim zaszły, od ich ostatniego spotkania. Był wyższy, a jego ciemne loki były krótsze, po jednym powiewie wiatru, stwierdziła również, że zmienił perfumy. A potem ujrzała jego oczy. Wyglądały, jakby od dawna nie spał. Były mętne, a pod nimi można było zauważyć wielkie wory. Prawie się uśmiechnęła, gdy uzmysłowiła sobie, że on również ją ocenia.
Heidi widziała z daleka, że ich spojrzenia były skierowane na siebie nawzajem. Wzruszyła tylko ramionami, bo myślała, że wpadli na siebie przypadkowo. Znając ich, miała prawie stu procentową pewność, że się do siebie nie odezwą. Ale nie. Stanęli na przeciwko siebie i stali tak, dłużej niż Heidi to przewidziała. Gdy to zauważyła, natychmiast zaczęła przepychać się do nich przez tłum, ale nawet, gdy stanęła blisko Emmetta, ten nadal wpatrywał się w oczy blondynki.

- Podejrzewam, że chcesz już iść - powiedziała Rosalie nagle, unikając jego spojrzenia. Z westchnieniem wróciła z kierunku, z którego przyszła, dostrzegając, że jej chłopak nadal tam stoi.
Nawet z tej odległości Felix zdołał zobaczyć napięcie, odmalowujące się na twarzy ukochanej. Nie czekał, aż do niego dojdzie. Sam rzucił się w jej stronę.
- Co się stało? - zapytał skoncentrowanym tonem.
Rosalie starała się wyglądać dobrze.


- Wszystko ok, tylko trochę boli mnie głowa.
Nie, ona kłamała. I wbrew wszystkiemu, czuła się przyjemnie. Dobrze, że tylko Emmett potrafił wyczytać z jej oczu to, co kryje się w duszy. Tylko on wiedział, kiedy mówiła prawdę, a kiedy kłamała.
- Chcesz już iść do domu? - spytał Felix, otaczając ramieniem jej smukłą kibić.
Rose potrząsnęła głową i starała się nie okazywać, jakie wrażenie wywarło na niej spotkanie z byłym.

____________________________________________________________________________________
- O czym rozmawialiście?- rzuciła Heidi niewinnym tonem, ale Em wyłapał w jej głosie nutkę zazdrości.
- O niczym. Właściwie, to tylko wpadliśmy na siebie - odpowiedział najobojętniej, jak tylko potrafił, ale nadal nie mógł zapomnieć tego żalu, w oczach Rose, gdy ta na niego patrzyła.
- Idziemy do domu - ogłosiła Heidi.
Emmet zatrzymał ją i wypowiedział władczym tonem:
- Nie, Alice chciała, żebym był tutaj do końca.
Dziewczyna nie miała wyboru. Wróciła do swojego faceta i wzięła go pod rękę. Teraz, jedynym jej pragnieniem było opuszczenie tej imprezy; nie chciała, żeby Em znów wpadł na Rosalie.
____________________________________________________________________________________
Alice widziała całe to zdarzenie - Rosalie, która się potknęła i prawie wylądowała na ziemi, Emmetta, który złapał ją w odpowiedniej chwili i uchronił od upadku, a później te spojrzenia. Wtedy stwierdziła, że między nimi jest jeszcze to coś i postanowiła, że za wszelką cenę, pomoże im do siebie wrócić.
Tak naprawdę, to nie spodobało jej się to, gdy Emmett opowiedział jej jak zerwałi. Nie spodziewała się, że ich związek skończy się w ten sposób.
Pomiędzy Alice i Rosalie coś zaskoczyło, kiedy pierwszy raz się spotkały. Aly była początkującym redaktorem czasopisma, a Rose dopiero co, skończyła szkołę aktorską. Razem miały podobne pasje (ubrania i moda) i obydwie były nieziemsko piękne. To było tak, jakby miała siostrę, o której od zawsze marzyła.
To dlatego ich zerwanie złamało jej serce.
- Co cię dręczy? - zapytał Jazz przytulając się do Alice.
- Emmett i Rosalie - jej głos lekko zadrżał, gdy wypowiadała te słowa.
Jasper zmarszczył brwi.
 - Czyżby się pokłócili?
- Nie, oni wpadli na siebie... - wstrzymała się na chwilę, szukając oznak na twarzy Jazza, że podziela jej zdanie oraz, że przyłączy się do zeswatania tych dwojga - ...i po prostu patrzyli na siebie dłuższą chwilę.
- Oh. - Jego twarz nadal była nieodgadniona. Nie wiedział dokładnie co czuć i jak zareagować. - Co się stało potem?
- Przyszła dziewczyna Emmetta i im przerwała. Jazz, spójrz - zaczęła Alice kłopotliwym tonem. - Myślę, że istnieje jeszcze jakaś chemia, pomiędzy tymi dwojga.
- Alice, po prostu zostawmy to im. Niech sami rozwiązują swoje problemy.
Jasperowi, również nie spodobało się zerwanie Emmetta i Rosie. To było szokujące. Głównie dlatego, że żadne z nich nie ujawniło powodów zakończenia tego związku. 
- Jazz, ja i Emmett zerwaliśmy wczoraj - to było dokładnie to, co Rosalie mu powiedziała.
Razem z Alice wielokrotnie namawiali ich, do wrócenia do siebie, ale za każdym razem obydwoje odpowiadali, że decyzja o zerwaniu była dobrym rozwiązaniem.
Jasper odsunął myśli o siostrze na bok, i wtulił się mocniej w Alice.



No i to by było na tyle.
Co myślicie?
Mizia :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Człowiek


Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 18:32, 06 Lip 2009 Temat postu:

więc tak
ja jestem happy że ten FF jak na razie zapowiada się nieźle i nie ma tam tylko Ema i Rose są też inne bohaterowie i autorka poświeciła im trochę linijek
tak w ogóle jak się rozpływam jak widzę że jest Alice i Jazz ale to szczegół ogólnie to FF jest ciekawy bo coś innego przynajmniej zero Bali i Edłorda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bliss
Administrator


Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:46, 06 Lip 2009 Temat postu:

Dramat, drama, dramat. Moze ff nie jest jakos wyjatkowo porywajacy, chociaz nie nalezy tez do najgorszych. Przydalby sie jakis straszny wypadek, troche tajemnic, ale jest ok. Moze jeszcze akcja sie troche rozkreci.
I teraz Alice bedzie chciala ich polaczyc. Zobaczymy co z tego wyniknie. Czy beda sie nawzajem odpychac, czy ich milosc ozyje i raz, dwa do siebie wroca. A co na to powiedza ich obecni partnerzy?
O samym tlumaczeniu juz pisalam. Prawie nie widac, ze tekst w oryginale zostal napisany w innym jezyku. Czasami nie pasuje mi jakies okreslenie, ale naprawde rzadko. Ogolnie cyta naprawde lekko.
Jadyne bledy jakie widzialam to przecinki. Kilka zbednych, kilka pominietych, ale to juz najmniejszy problem.
Pozdrawiam i zycze weny w tlumaczeniu
Bliss


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kizia-Mizia
Człowiek


Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Wto 22:12, 21 Lip 2009 Temat postu:

Rozdział 4.
beta:xxpaolaxx
za pomoc dziękuję pewnej uczynnej Karolince Smile




If you could go back and just change one thing about your life, would you?
And if you did, would that change make your life better?
Or would that change ultimately break your heart? Or break the heart of another?
Would you choose an entirely different path? Or would you change just one thing?
Just one moment. One moment that you've always wanted back.
-- One Tree Hill*
_____________________________________________________
13 stycznia 2009 rok
Rosalie położyła naleśniki, które zrobiła na stole, wyjęła butelkę soku pomarańczowego oraz kilka szklanek.
- Felix, śniadanie - krzyknęła.
Gdy to usłyszał, zamknął swój laptop i udał się do kuchni. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył ukochaną, siedzącą przy stole. Wtedy pomyślał, że jest ona idealna żoną.

- Pachnie wspaniale - powiedział, siadając na krzesło. Wziął naleśnik i posmarował go miodem.
Rosalie zrobiła to samo, jednak ona zjadła swój posiłek najszybciej jak potrafiła, aby nie spóźnić się do pracy.
- Kochanie może chcesz, abym dzisiaj cię podwiózł?- zapytał Felix, zjadając swoje śniadanie.
Rose wzięła łyk pomarańczowego soku i podziękowała kiwnięciem głowy. Obydwoje byli gotowi dla pracy. Rosalie była milcząca od ostatniego wieczoru, czyli od przyjęcia Jasper'a, a Felix nie mógł tego znieść. Różne myśli przychodziły mu do głowy, ale lekceważył je. Wiedział, że jeśli Rose miałaby jakiś problem to powiedziała by mu o tym.
- Mam przedstawienie jutro wieczorem - oznajmiła, wysiadając z samochodu, kiedy podjechali pod teatr. - Będziesz? - Felix się uśmiechnął.


- Oczywiście, że będę. Nie opuściłem jeszcze żadnego z twoich przedstawień, pamiętasz? - zagwarantował mile i pocałował ją, zanim wysiadła z samochodu.
Felix poczekał, aż Rosalie wejdzie do budynku teatru, po czym pojechał do hali targowej, aby kupić składniki na fettuccine, by świętować przedstawienie ukochanej. Rose uwielbiała, kiedy Felix gotował, a jemu sprawiało przyjemność, aby gotować dla niej. Felix zaparkował w zacienionym miejscu parkingowym. Wziął wózek i udał się w stronę mięsa, aby wybrać jakiś świeży stek. Przechodził obok stoiska z napojami, kiedy zobaczył postać dziewczyny i był pewny, że była to przyjaciółka Rosalie. Ma ona na imię Alice i była ze swoim bratem Emmettem.
Felix pomyślał, że to niemożliwe, więc podszedł do nich bliżej, mając nadzieję, że coś usłyszy. Uśmiechnął się tryumfalnie, gdy Alice i Emmett stanęli na chwilę.
- Nie wiesz o czym mówisz, Alice! - krzyknął Emmett. Felix spodziewał się, że jego głos będzie surowy i szorstki, jednak był zaskoczony, kiedy zamiast tego usłyszał zimny basowy ton
- Dlaczego? Dlaczego mi nie powiesz z jakiego powodu ty i Rosalie zerwaliście, huh? Byliście tak zakochani, co się z wami stało? - zapytała Alice, oczekując jakieś odpowiedzi.
Felix patrzył na twarz Emmett'a bardzo uważnie. Zauważył, że jego oczy stały się ciemniejsze od oczu Alice.

- To nie ma teraz znaczenia.
- A co, jeśli dalibyście sobie znowu szansę i byli razem? - zapytał chochlik z nadzieją w oczach.
Emmett zaczął iść w stronę Felix'a, nie odpowiadając na pytanie, a ten odwrócił się i zaczął udawać, że czyta składniki soku. Na szczęście ta dwójka nie rozpoznała go i oddaliła się od niego.
_____________________________________________________
Alice nadąsała się, kiedy Emmett zignorował jej pytanie po raz trzeci. Zaczął unikać jej pytań na temat jego relacji z Rosalie, gdy Alice spytała go co by zrobił, gdyby dostał kolejną szansę, aby być z Rose.
Emmett zaczął wyjmować zawartość toreb ze sklepu spożywczego i układać je w lodówce.
- Pomożesz mi czy nie?
Alice przechyliła swoją głowę na bok z chełpliwym uśmiechem.
- Nie, dopóki nie powiesz mi dlaczego zerwałeś z Rosalie. - Emmett wzruszył ramionami.
- Więc musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie sama, ponieważ moje usta się zamykają, jeśli chodzi o ten temat.

Alice jęknęła głośno i westchnęła
Poruszyła inny temat, ponieważ była pewna, że Emmett ją ignoruje.
- Widziałam, jak ty i Rosalie wpatrujecie się w siebie wczoraj wieczorem.
Brat odwrócił się powoli i spojrzał jej w oczy.
- O co ci chodzi?
Alice przewidziała, jak jej brat się zachowa, jednak była mile zaskoczona, kiedy jednak jej nie zignorował.
- Ciągle coś między wami jest!
- To coś, nazywa się "czas" - Emmett zaripostował. Był zmęczony rozmową o Rosalie z siostrą. Wyszedł z kuchni i udał się do swojego pokoju.
Kiedy Alice patrzyła, jak jej brat opuszcza kuchnię w jej głowie pojawił się pewien pomysł. I w tym momencie, wszystko czego chciała dla Rosalie i swojego brata to naprawienie tej sytuacji.
_____________________________________________________
Emmett zamknął za sobą drzwi i poszedł prosto do swojego łóżka. Zamknął oczy i obraz jego byłej natychmiast wypełnił jego myśli.
- Dlaczego ciągle o niej myślisz? - Emmett zapytał sam siebie. Nie powinien o niej myśleć. Ona była tylko częścią jego przeszłości i niczym więcej, ale kawałek jego serca sprawiał, że myślał inaczej. Nadal była tam część jego, która należała do Rosalie. Im bardziej próbował temu zaprzeczyć, tym ten kawałek stawał się większy.
Próbował myśleć o Heidi, ale obraz Rosalie wyrzucał ją z jego myśli. Próbował mocniej wypchnąć Rosalie ze swojej głowy. Nie chciał znowu czuć się nieszczęśliwy i załamany. Co gorsze, nie chciał znowu zacząć za nią tęsknić.
_____________________________________________________
Rosalie wróciła do domu tylko po to , aby znów zobaczyć Felisa, który siedział z przygaszoną miną. Ściągnęła płaszcz i siadła na kozetce, na przeciwko niego.
- Co się stało? - zapytała czule i pogłaskała go, zewnętrzną częścią swojej dłoni, po policzku.
Felix patrzył prosto na fotografię jego ukochanej i Emmett'a, którą trzymał. Rosalie zobaczyła zdjęcie i spojrzała na nie łagodnie.
- Skąd je masz? - zapytała, przyglądając się każdemu ruchowi Felixa. Szukała w swojej głowie powodów, dla których mógłby się tak zachowywać, ale nie znalazła żadnego. Poczuła, że przypominające całość serce, zaczęło rozpadać się na miliony kawałków. Walczyła z napływającymi łzami.

Felix spojrzał na nią poważnie, próbując ukryć własne łzy.

- Co jeśli ty i Emmett dacie sobie szansę, na naprawienie i bycie razem ponownie? - zapytał, próbując upozorować szczery głos.
Rosalie była w szoku, kiedy usłyszała pytanie Felix'a. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Jedyna rzecz o jakiej teraz myślała było to, dlaczego o to zapytał. Co się mogło stać, że zadał takie pytanie?
Felix liczył sekundy, od kiedy zadał Rose pytanie; minęło pięćdziesiąt pięć sekund. Poczekał jeszcze pięć, a kiedy Rosalie nie odpowiadała, podał jej zdjęcie i zostawił samą w pokoju.
Kiedy opuścił pokój, dziewczynie łzy spłynęły po policzku. Patrzyła, jak jego postać oddala się w ciemnościach. Spojrzała na zdjęcie; to był dzień, kiedy ona i Emmett bawili się w śniegu przed domem. Chłopak otaczał ramieniem swoją dziewczynę, razem się uśmiechali.

Rosalie opuściła zdjęcie na podłogę i pobiegła za Felix'em do sypialni.




*w orginale brzmi lepiej, ale jak chcecie tłumaczenie, to zgłoście się do mnie xDD


I jak Wam sie podoba.?

Mizia:*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kizia-Mizia dnia Śro 16:27, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bliss
Administrator


Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:05, 22 Lip 2009 Temat postu:

Niedobra Alice, chce rozbic zwiazek, tylko po to, zeby uszczesliwic swojego brata. Ogolnie, to wkurza mnie cale jej zachowanie. Swoimi glupimi pytaniami 'Dlaczego?' rani go jeszcze bardziej, a nie daje zapomniec. Chce sama odbudowac ten zwiazek, ok, powodzenia, ale niech nie przypomina mu ciagle o tym wszystkim. Ehh... Moje gladzenie nic nie zmieni, musialabym pojechac autorke za zrobienie z Alice takiej nieczulej zolzy. Ty nic do tego nie masz, ale pogledzic moge.

Zostawiajac w spokoju Alice...
Tym razem jakos dziwnie mi sie czytalo. Nie moglam spojrzec w oryginal, ale sama chociaz inaczej posklejalabym czesc zdan. Albo czepiam sie teraz wszystkich, bo sama mam dola jak patrze na swoje tlumaczenie, albo cos w tym jest.
Nie mam sily wypisywac bledow, ale bylo troche powtorzen, to zbednych, to pominietych przecinkow, brakow kropek. I jeszcze jedno - na poczatku tekstu napisalas Jasper'a, ale dalej bylo juz, na przyklad, Emmettem. To w koncu jak? To znaczy, nie jak, tylko ta pierwsza wersja jest bledna. Jesli imie konczy sie spolgloska, to nie ma potrzeby uzywanie apostrofu. Ten jest juz za to potrzebny, powiedzmy, w przypadku Carlisle'a i Charlie'go. Ale przy Jasperze - nie.
Ok, dzisiaj ponarzekalam, ale nastepnym razem bedzie lepiej Smile

A tekst z poczatku bym przetlumaczyla. Albo polski, albo angielski. To jest za dlugi fragment, zeby zostawiac go w oryginale. Nie ma zadnych trudnch do przelozenia zwrotow, wszystko ladnie by brzmialo po polsku. Chyba ze znowu sie czepiam...

Bliss


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Człowiek


Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:39, 04 Sie 2009 Temat postu:

tak samo jak Bliss czytało mi sie dziwnie

żal mi Felixa, Rosalie i Emmeta ale Alice to chamsko się zachowała że tak nalega nalega ale w w końcu ten chochlik taki jest ...

no nie wiem jakoś mi sie nie spodobało ale może dalej sie rozkręci : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Strona Główna -> Twilight Fanfiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin